UWAGA! BLOG PRZENISIONY

NOWE WPISY ZNAJDZIECIE NA WWW.FAJNEOGRODY.PL .

12 grudnia 2013

Jak wybrać choinkę? A no wybór jest spory. Trzeba jednak coś niecoś wiedzieć, aby później się nie zdziwić lub nie rozczarować. 
Najczęściej, w obecnych czasach, choinkę po prostu kupujemy. I tu na samym wstępie mamy podstawową, najważniejszą decyzję: żywa czy sztuczna? Ja sztucznym choinkom mówię: NIE,NIE, NIE. Nie cierpię, no nie cierpię sztucznych choinek. Obleśny spadek po czasach PRL. Ja rozumiem, że jesteście schorowaną babcią, kuśtykającym dziadkiem. Ale gdy zwłaszcza macie w domu dzieci nie stawiajcie sztucznej choinki. No nie róbcie tego. Bo dostępne na rynku w normalnych cenach choinki są wstrętne. Żeby mieć możebną, sztuczną choinkę trzeba wydać sporo kasy. A i tak to będzie tylko kawałek syntetyku bez duszy. Choinka żywa jest absolutnie ekologiczna, gdyż pochodzi ze specjalnych, odnawianych plantacji. Powinna posiadać specjalną etykietę, a najlepiej pochodzić z upraw certyfikowanych FSC (KLIK TU). Nie wierzycie w specjalne plantacje?
Dowód najprostszy, do sprawdzenia na tzw. oko. W lesie, w dużym zwarciu, często małym dostępie światła choinki nie uzyskają tak ładnego pokroju jak te z plantacji. Na plantacjach robi się sporo aby taki pokrój uzyskać (wiem z pierwszej ręki, gdyż pracowałam na takowej). Mówiąc po naszemu, te z lasu to zazwyczaj nieregularne drapaki często rzadkie, słabo ugałęzione itd. 
Te z plantacji to regularne, gęste, dobrze in równomiernie ugałęzione drzewka. A może nie macie kasy? No to urwijcie kilka gałązek, albo idźcie w samą wigilię, gdy sporo choinek zostaje sprzedawcom, negocjujcie. Oni i tak niszczą wszystko co zostaje więc co im zależy na końcówce. Albo podjedźcie do punktu sprzedaży prowadzonego przez Lasy Państwowe - lokalne leśnictwo, nadleśnictwo. Tam zawsze jest dużo taniej. Choć wybór znacznie mniejszy i w przewadze świerk.
No dobrze. Zwolenników plastików i tak nie przekonam. Wasza starta. Nie mamy o czym gadać :( Zapraszam jednak dalej bo a nuż któraś propozycja Was zachęci. Zwolenników żywego zapraszam oczywiście również, bo oto przed nami mini przegląd choinkowych propozycji:

świerk pospolity - w moim rodzinnym domu ubierany od pokoleń, taki do sufitu :)). Pachnie bardzo intensywnie, chyba najbardziej pachnąca propozycja. Jego zaletą jest również niska cena. Zwłaszcza tani jest w punktach Lasów Państwowych, gdyż te uprawiają go na plantacjach. Niestety jest kłujący mocno i szybko opada. Kolki małe i wredne, włażą w dywan i są ciężkie do usunięcia. 

źródło: www.zielonyogrodek.pl

świerk kłujący - raz miałam i nigdy więcej, chyba że lubicie kłuć się do krwi. Kłuje jak diabli. No ubranie go to było wyzwanie! Rękawice skórzane musiałam włożyć, a do delikatnych nie należę. Jest trwalszy od pospolitego i ma dużo ładniejszy pokrój. Jest jednak droższy i opada również dość szybko, aczkolwiek nieco wolniej.

 
źródło: drzewa.klimowicz.elk.pl

jodła kaukaska - królowa choinek. Miękka, nie kłuje, nie opada. Pokrój idealnie `choinkowy`, czyli stożkowy, gęsta, ciemnozielona. Oczywiście najdroższa impreza. Od kiedy mam dziecko ubieram właśnie taką choinkę :)

źródło: www.jodlakaukaska.pl

sosna pospolita - ponoć ubierana w domu jednego z moich dziadków, ubierana też kilkukrotnie przeze mnie. Nie kupicie jej raczej na stoiku z choinkami, a najprędzej w Lasach Państwowych. Pachnie i raczej nie opada. Ma jednak mało rozgałęzione gałązki i długie igły co może być przeszkodą dla ładnego jej ubrania. Tania, ale trudno dostępna, zwłaszcza w miastach.

 
źródło: www.masgreen.pl

daglezja - nie spotykam się z tym gatunkiem zbyt często w sprzedaży. Daglezja moim zdaniem zasługuje na drugie miejsce zaraz po jodle kaukaskiej. Choć pewnie część z nas przyznała by jej pierwsze :) Nie opada ale i nie pachnie specjalnie (każde drzewko jakoś tam trochę pachnie). Ma piękny kolor igliwia. Raz miałam taką choinkę i bardzo sobie to chwalę.

źródło: duzedrzewa.com

Jak widzicie testerka choinek ze mnie :) Ale jestem córką leśnika i to wiele tłumaczy :)) Tak więc w temacie choinkowym sporo wiem. Tak naprawdę każde drzewko iglaste na choinkę się nadaje. Jedno opadnie, inne nie, jedno pachniało, a inne nie. Jedno będzie miało pokrój jak z bajki, inne trochę mniej...
A co myślę o choinkach z doniczki zapytacie na koniec?
Hmmm. Nie bardzo wierzę, że one w tych donicach rosną od nasionka. Niestety śmiem twierdzic, że są w dużej mierze wykopywane na świeżo i wsadzane do donic, czyli w praktyce niczym nie różnią się od choinki ciętej. Oczywiście nie zawsze tak jest. Jak to sprawdzić? Najprościej złapać choinkę zapień i spróbować podnieść. Jak wyłazi z donicy to do widzenia. Jesteśmy robieni w choinkę. Można też zerknąć na spód donicy, czy widać ślady przerastających korzeni. Jeżeli tak to kolejny argument na tak. Sprawdźcie też wilgotność bryły, czy nie jest zasuszona, bo znowu, kupicie zdechlaka. No i spora wada wg mnie czyli ciężar. Taka choinka jak tylko jest trochę większa to sporo waży, więc w moim przypadku (choinka do sufitu) raczej odpada :P
I tyle w temacie choinkowym. Pamiętajcie aby ciętym zapewnić wodę, a duże i ciężkie dobrze stabilizować, zwłaszcza gdy macie w domu zwierzaki lub małe dzieci. Choinka to nie żarty, duża, upadając może zrobić dziecku krzywdę. Ja zawsze nie dość że daję spory stojak to jeszcze przywiązuje do haka w suficie. Hak nabity specjalnie na tę okazję :)
Pozostaje mi życzyć `wszystkiego choinkowego` i już dziś zaprosić na następnego posta, w którym czeka na Was świąteczna niespodzianka i prezent :)

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Najchętniej czytacie:

Pamiętaj:

Zdjęcia i teksty zamieszczone na blogu są w większości mojego autorstwa. Chcesz skorzystać, napisz. Nie kopiuj bez mojej pisemnej zgody. Dziękuję :)

Kontakt ze mną:

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *