UWAGA! BLOG PRZENISIONY

NOWE WPISY ZNAJDZIECIE NA WWW.FAJNEOGRODY.PL .

25 lipca 2013

Zobaczyć ten obiekt dla architekta, to jak dla miłośnika Chopina odwiedzić Żelazową Wolę. Totalny klasyk i zabytek rangi światowej. Obiekt który położył podwaliny pod architekturę i sztukę renesansu, ale i późniejszych epok.  
To Villa Capra lub tzw. La Rotonda. Dzieło wybitnego włoskiego architekta Andrea Palladio zwanego Palladiem. Dzieło wielokrotnie kopiowane i stanowiące wzorzec powielany w całej Europie. Tak np. warszawska Królikarnia stanowi przykład obiektu wzorowanego na La Rotonda.  
Cała `tajemnica` wyjątkowości tego obiektu tkwi nie tylko w jego sławie i popularności, ale także w doskonałych proporcjach budynku, uznawanych za wzorcowe. Architekt, tworząc budynek La Rotonda, rozegrał wszelkie geometryczno-matematyczne aspekty budowli w sposób idealnie harmonijny, tworząc wzorcowe proporcje i podziały.
Ale niuanse zostawiam architektom i historykom sztuki, do których poziomu nie aspiruję. Zajmę się więc tym na czym znam się o niebi lepiej :) Zresztą informacje szczegółowe znajdziecie w necie wpisując hasło Villa Capra czy Palladio (strona obiektu:http://www.villalarotonda.it/).












Teraz kilka subiektywnych słów ode mnie, która właśnie była, widziała i dotknęła. Jak wiadomo architektura krajobrazu i architektura przenikają się jako dziedziny nauki i sztuki. Dlatego obiekt taki jest również ważny dla mnie, a zobaczenie go jest ekscytującym przeżyciem. Mam świadomość dotykania czegoś ważnego, kręgosłupa sztuki i historii. We Włoszech zresztą co chwila mam takie wrażenie, ale to dygresja :)





Villa Capra jest położona na jednym ze wzgórz otaczających  włoską Vicenzę. Dojazd do niej jest trochę skomplikowany ze względu na słabe oznaczenia, co jest normą we Włoszech. Drugi, spory minus to faktyczny brak parkingu. Parkujemy w praktyce  na poboczu, przy drodze, na dziko. A włoska policja bywa bardzo restrykcyjna... Nam się udaje bez mandatu czy odholowania. Kolejne rozczarowanie to cena za `wjazd`. Płacimy 10 E od osoby :( Nikt z obsługi (może akurat tego dnia) nie mówi po angielsku. Niby nic, ale ... to obiekt rangi światowej. Poza nami jest sporo obcojęzycznych turystów... Ciezko dopytać się nawet o toaletę. Hmmm...
 

rzut oka przez mur


Wchodzimy! Pierwsze moje wrażenie: jakie to małe! Na zdjęciach jakie widziałam do tej pory wszystko wydawało się większe, bardziej monumentalne. Tymczasem jest znacznie bardziej filigranowe. Ale jakie zgrabne! Faktycznie COŚ jest w tym budyneczku. Spodziewam się też znacznie bogatszej oprawy ogrodowej. Małe rozczarowanie. Jest pustawo i trawiasto. Z ogrodów zostało niewiele.Choć to oszczędny klasycyzm, jednak tu ewidentnie widać brak `kasy` i drugorzędne podejście do sprawy. Rozumiem w sumie, bo nie to jest tu najważniejsze! Wychylam się za mur otaczający obiekt i z jednej strony, na jednym ze zboczy odkrywam pozostałości dawnego układu tarasowego. Moja wyobraźnia pracuje: jak to mogło wyglądać? Teraz to zaniedbane `zaplecze`.
Samo wnętrze willi jest piękne. Rzeźby, freski. Ale to nie moja bajka. Ja szukam widoków, ogrodów, architektury, że tak powiem, zewnętrznej. Wychodzę szybko na zewnątrz, 



 
Ekspozycja i lokalizacja samego budynku wynagradza wszystkie moje `ale` z nawiązką. Villa jest pięknie eksponowana i tworzy bardzo harmonijną całość z otoczeniem. Widoki na okoliczne wzgórza i winnice oszałamiają.
Ostatnie wrażenie psuje koszmarnie drogi sklep z pamiątkami. Choć są fajne i takie mało `komercyjne` odpuszczam sobie. Wole na to konto zwiedzić inny obiekt :) 
I jeszcze jedna `dobra rada`: obiekt jest czynny tylko do godz. 18, nie dość tego zamykają go na czas sjesty. Więc w razie czego dobrze sprawdźcie godziny otwarcia przed wizytą :)

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Najchętniej czytacie:

Pamiętaj:

Zdjęcia i teksty zamieszczone na blogu są w większości mojego autorstwa. Chcesz skorzystać, napisz. Nie kopiuj bez mojej pisemnej zgody. Dziękuję :)

Kontakt ze mną:

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *